Placek z kremem budyniowym, polewą karmelową i orzechami

02

Składniki:

kruche placki:
2 i ½ szklanki mąki
1 szklanka cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
125g masła
4 łyżki naturalnego, płynnego miodu
1 jajko

biszkopt:
3 jajka
½ szklanki cukru
1 opakowanie (16g) cukru wanilinowego
½ szklanki mąki pszennej
½ szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu

krem budyniowy:
1 litr mleka 3,2%
1 szklanka cukru
3 opakowania (48g) cukru wanilinowego
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
250g masła

wierzch:
1 szklanka cukru
400ml śmietanki 30%
garść orzechów laskowych

03

Przepis

PICHCIMY KRUCHE PLACKI
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Dwie prostokątne formy o wymiarach około 22 x 30cm wykładamy papierem do pieczenia.
Do dużej miski wsypujemy mąkę, cukier puder oraz proszek do pieczenia i starannie mieszamy. Dodajemy pokrojone na małe kawałki zimne masło i całość siekamy przez chwilę nożem, aby jeszcze bardziej rozdrobnić masło i połączyć je z mąką. Następnie dodajemy jajko oraz miód i sprawnie zagniatamy ciasto. Nie musi być idealnie! Ciasto kruche nie przepada za pieszczotami – chodzi o to, aby naprędce połączyć składniki w jedną, zwartą całość i nie ocieplać ich zanadto w dłoniach. Im szybciej to zrobimy, tym ciasto będzie delikatniejsze i bardziej kruche. Jeśli postanowimy je wymęczyć i rozcierać w nieskończoność, nasze placki staną się raczej zakalcowym gniotem.
Z ciasta formujemy kulę, którą następnie dzielimy na dwie równe części. Jedną owijamy folią spożywczą i chowamy do lodówki, aby niepotrzebnie się nie ogrzewała, a drugą rozwałkowujemy na placek wielkością przypominający rozmiar przygotowanej formy. Staramy się jak najmniej podsypywać ciasto mąką, a najlepiej w ogóle, choć to wymaga nieco wprawy. Rozwałkowanym plackiem owijamy delikatnie wałek i przenosimy na formę. Wylepiamy ją dokładnie i wyrównujemy wierzch tak, aby na całej powierzchni ciasto było mniej więcej równe… bo chcemy, aby równo się upiekło. Tak przygotowany placek wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 18-20 minut, do zbrązowienia i usztywnienia. W międzyczasie wszystkie czynności powtarzamy na drugim, oczekującym w lodówce cieście.
Po upieczeniu pozostawiamy ciasta do całkowitego ostygnięcia w formach, po czym usuwamy papier.
Ja piekę moje placki po kolei. Lecz jeśli posiadacie piekarnik, który równomiernie piecze na wszystkich poziomach, możecie upiec placki razem. Zaoszczędzicie sobie czasu i energii.

PICHCIMY PUSZYSTY BISZKOPT
Piekarnik pozostawiamy ustawiony na 180 stopni. Trzecią prostokątną formę o identycznych wymiarach wykładamy papierem do pieczenia.
Żółtka jaj oddzielamy od białek. Białka ubijamy na sztywno, dodając pod koniec cukier oraz cukier wanilinowy. Kiedy uzyskamy już zwartą i błyszczącą pianę, dodajemy po jednym żółtku, miksując na najniższych obrotach miksera. Następnie dolewamy ocet i miksujemy jeszcze chwilkę, tylko do połączenia się składników. Odkładamy mikser i chwytamy drewnianą łychę lub silikonową szpatułę. Do piany przesiewamy obie mąki z proszkiem do pieczenia i łączymy składniki mieszając powolutku, aby nie zamordować delikatnej masy i nie wypuścić zbyt dużej ilości pęcherzyków powietrza. Gdy ciasto stanie się jednolite, wylewamy je do przygotowanej formy, wyrównujemy wierzch i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 20 minut.
Pamiętajmy, że biszkopt to ciacho kapryśne… nie wolno nam otwierać drzwiczek piekarnika w trakcie pieczenia i dziubać go patykiem! Wtedy z pewnością opadnie. Zostawmy go w spokoju i nie męczmy niepotrzebnie, gdyż po 20 minutach z pewnością będzie pięknie upieczony.
Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy ciasto w formie do całkowitego ostygnięcia, po czym odwracamy go wierzchem do dołu, układamy na blacie i odklejamy papier.

ROBIMY BUDYNIOWY KREM
Do rondla wlewamy 800ml mleka, dodajemy cukier oraz cukier wanilinowy i stawiamy na niewielki ogień. Pozostałe 200ml mleka mieszamy z mąką pszenną i ziemniaczaną tak, by nie było żadnych grudek. Gdy mleko w rondlu zacznie wrzeć, jednym ruchem wlewamy mieszankę mączną i jeszcze chwilę podgrzewamy, przez cały czas energicznie mieszając. Gdy oczom naszym ukaże się gęsty budyń, ściągamy rondel z ognia. Natychmiast dodajemy do niego miękkie masło i mieszamy energicznie do jego rozpuszczenia i połączenia składników w lśniący, jednolity krem.

SKŁADAMY PLACEK
Szybciutko zabieramy się za składanie placka, nie dopuszczając do tego, by krem zanadto ostygł. Wówczas stanie się bardziej zwarty, mniej plastyczny i nie będziemy mieli szansy, by ładnie rozprowadzić go na całej powierzchni placków. A zatem, do formy na powrót wkładamy pierwszy kruchy placek – to będzie spód. Wykładamy na niego połowę gorącego kremu, wyrównujemy powierzchnię i przykrywamy biszkoptem. Na biszkopt wykładamy pozostały krem i układamy drugi kruchy placek. Całość dociskamy delikatnie od góry, aby warstwy dobrze do siebie przylegały i odstawiamy na co najmniej godzinę do ostygnięcia i zesztywnienia kremu.

PRZYRZĄDZAMY KARMELOWĄ POLEWĘ
Śmietankę podgrzewamy w rondelku, pilnując, by była gorąca, lecz nie doprowadzając do wrzenia.
Na rozgrzaną patelnię wsypujemy cukier, zmniejszamy ogień i czekamy cierpliwie, aż zacznie się roztapiać. Gdy zauważymy, że uzyskał formę płynną i zaczyna zmieniać kolor, zaczynamy delikatnie, co jakiś czas poruszać patelnią, aby go nie przypalić. Gdy cukier rozpuści się całkowicie i zmieni barwę na bursztynową, natychmiast wlewamy do niego gorącą śmietankę. Należy się do tego psychicznie przygotować, gdyż przez kilka sekund będziemy mieli prawdziwy kuchenny armageddon. Patelnia zawyje, karmel wytryśnie, śmietanka zacznie kipieć, a wszystko będzie bąbelkować, skwierczeć i niebezpiecznie podnosić się do góry. Nie należy panikować, lecz delikatnie, aby się nie poparzyć, przez cały czas mieszać drewnianą lub silikonową łychą. Gdy burza przeminie, naszym oczom ukaże się pachnący płyn – będzie to rzadka, pięknie zabarwiona śmietanka karmelowa. Podgrzewamy ją na małym ogniu przez 5-8 minut, nie przestając mieszać. W tym czasie powinna nieco zgęstnieć i przybrać charakterystyczny, karmelowy kolor. Gdy tak się stanie, odstawiamy ja na kolejne 10-15 minut do lekkiego wystudzenia. Na tym etapie polewa dodatkowo zgęstnieje, uzyskując konsystencję nieco rzadszą niż kisiel, zatem nie należy się martwić, że spłynie z ciasta lub wsiąknie w placek.
Zostało nam już tylko zwieńczyć dzieło! Gęstą, błyszczącą polewę rozprowadzamy na całej powierzchni ciasta i posypujemy grubo siekanymi orzechami laskowymi.
Ciasto wkładamy do lodówki na co najmniej kilka godzin, a najlepiej na całą noc.

04 kopia


Dodaj komentarz